Wspomnienie druha hm Andrzeja Jaczewskiego
Moje kontakty z Kręgami im. Andrzeja Małkowskiego
Andrzej Jaczewski hm.
Do Kręgu przystąpiłem od razu jak powstał w Warszawie. A pamiętam dwa wydarzenia – które historii Kręgów dotyczą.
Jedno – to nasza działalność w Naczelnej Radzie ZHP. Tak się złożyło , że byłem członkiem tej Rady – i było w niej nas pięciu. Ja byłem wiekiem i stażem najstarszy, więc trochę jakby przewodniczyłem. A byli poza mną nie byle kto: Grzegorz Nowik , druh Wiatr z Krakowa, Wojtek Wróblewski – i jeszcze jeden Druh – chyba z Drezdenka czy jakoś tak. Muszę przyznać, że przez cały czas naszego mandatu Naczelnictwo odnosiło się do nas z szacunkiem i przyjaźnie. Zwłaszcza naczelnik Andrzej Ornat.
Kiedy nastały czasy stanu wojennego, praktycznie w Radzie nic się nie zmieniło. Nie odczuwaliśmy jakiejś zmiany atmosfery – a tak w ogóle, to członkowie Rady odnosili się do nas z nie ukrywanym szacunkiem i zainteresowaniem. Raz tylko była „afera”...
Chyba w maju było zebranie Rady. Program przewidywał dyskusję nad harcerstwem wiejskim. I wtedy zaraz po otwarciu obrad zgłosiłem w imieniu naszej grupki wniosek – by nie obradować nad tematem dość banalnym a zająć się sprawą ewentualnej młodzieży będącej w aresztach czy na internowaniu. I zgłosiłem wniosek by każda jednostka organizacyjna (Komenda chorągwi i Hufca) dokonała ustalenia czy na ich terenie zdarzyły się przypadki represji dotyczących uczniów – i jeżeli tak – to by podjęła starania o ich uwolnienie. By, jak trzeba udzieliły poręczenia i zaopiekowały się uwolnionymi. Powstało zamieszanie, konsternacja – i zarządzono przerwę w obradach. Po jakimś czasie obrady wznowiono – i druh Ornat złożył deklarację że porozumiał się z v–ministrem Sprawiedliwości (chyba nazywał się Skóra) i otrzymał zapewnienie że ani jeden uczeń nie jest ani internowany ani aresztowany. Czyli – wniosek nasz jest bezzasadny i obradować będziemy wg planu na temat harcerstwa na wsi.
Drugi incydent wiązał się z podjęciem uchwały o rozwiązaniu struktur Porozumienia Kręgów Instruktorów Harcerskich im. Andrzeja Małkowskiego. Było to trochę dziwaczne – struktury im przeszkadzały a Kręgi – nie. I pamiętam, że wtedy z upoważnienia naszego „klubu” członków odczytałem oświadczenie wyrażające oburzenie i sprzeciw. Możliwe że tekst tego oświadczenia gdzieś mam – poszukam. Jak skończyłem zaległa śmiertelna cisza , pewna konsternacja a ja, schodząc od mównicy potrąciłem (nie chcący !) mikrofon który z hukiem zwalił się ze sceny. Stanąłem i przeprosiłem i oświadczyłem, że było to nie umyślne… Zdaje się ze po tym demonstracyjnie opuściliśmy obrady (ale tego nie jestem pewien).
Wtedy już, pamiętam że inni członkowie Rady dość jednolicie nas unikali – i w czasie obiadu siedzieliśmy sami i nikt się do nas nie odzywał…. Czułem jakąś izolację.
Nie pamiętam innych wydarzeń. Może prof. Nowik lub dh Wiatr coś jeszcze pamiętają. Zdaje mi się, że ten nasz czwarty z prowincji – chyba nauczyciel, ponosił jakieś lokalne represje – utracił pracę czy coś takiego. Ale tego już – jak i nazwiska tego druha (niestety) nie pamiętam.
Drugą działalnością która wiązała się z Kręgami było zorganizowanie cyklu seminariów na temat prawdziwej historii harcerstwa. Seminaria organizowaliśmy w Liceum Lelewela a aktywnym organizatorem był Andrzej Gorczycki – mój przyboczny, aktywny członek Kręgów - chyba wtedy już student historii (obecnie mieszka w Nowym Jorku). Pamiętam że na seminaria te przychodziła spora grupa osób – chyba głównie harcerzy. Pamiętam że były na pewno dwa seminaria (z pewnością było więcej ) Jedno prowadził Kazimierz Koźniewski i mówił o harcerstwie okresu międzywojennego. Mówił m.i. o KIMB-ie i o działaniach harcerstwa chyba głównie w Warszawie. Było to ciekawe spotkanie. Drugie które pamiętam odbyło się 19-go marca. Na nim byłą mowa o ruchu walterowskim i głównym referentem był Jacek Kuroń. Pamiętam że byłą grupka byłych Walterowców, którzy okazywali umiarkowany entuzjazm – i nie kryli pewnej wrogości do Kuronia. Jakoś godził ich Jacek Garwacki. Zapamiętałem że pod koniec seminarium przyszedł młody chłopak – Adam Michnik i wywołał Kuronia który po powrocie na salę - oświadczył nam że w Bydgoszczy doszło do awantury, nie pamiętam czy mówił że został pobity Rulewski – i że musi opuścić nasze seminarium bo awaryjnie jedzie do Bydgoszczy….
Pewnie były i inne seminaria ale – nie pamiętam.
Poza tym oczywiście kolportowaliśmy „Bratnie Słowo” i ja – chyba coś tam w tym piśmie pisałem ale też nie pamiętam – można sprawdzić. Nasz Szczep – 79 WŻDH był na Żoliborzu na pewno aktywny w ramach Kręgów a być może poza wspomnianymi były i inne działania.