Stanowisko reżysera "Kamieni na szaniec" wobec listu Rady FHDS (24.02.2014)

Film "Kamienie na szaniec" skończyłem w dniu 11 lutego 2014 roku. List Rady Fundacji jest datowany 9 lutego. Nikt z Rady nie widział gotowego filmu. Pomimo to, Rada wygłasza na jego temat opinię. Mój sprzeciw budzą w szczególności:

  1. Zarzut, że nierzetelnie przedstawiłem realia historyczne okupowanej Polski i portrety bohaterów, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych, których historie, motywy i charaktery są doskonale udokumentowane i dostępne w literaturze i archiwach. Właśnie z tej literatury i archiwów korzystałem. Uważam, że bardzo starannie pokazałem realia okupacji, a WSZYSTKIE MOTYWY i POSTAWY BOHATERÓW SĄ PRAWDZIWE i UDOKUMENTOWANE (korzystałem z książek: Tomasza Strzembosza "Bohaterowie "Kamieni na szaniec" w świetle dokumentów"; Anny Zawadzkiej i Jana Rossmana "Tadeusz Zawadzki. Zoska"; Mariana Miszczuka "Jan Rossman Wacek"; Lilki Trzcinskiej-Croydon"The Labyrinth of Dangerous Hours"; korzystałem także z materiałów niedrukowanych, wspomnień, dzienników etc.)
  2. Stwierdzenie, że nieprawdziwe przedstawiłem opowieść zawartą w książce „Kamienie na szaniec”.OPOWIEŚC FILMOWA JEST SKRÓCONA, ALE PRAWDZIWA. Takie są wymogi dużego ekranu.
  3. Że w filmie jest brak przedstawienia źródeł motywacji, decyzji i działań podejmowanych przez bohaterów filmu, które wynikały z systemu wychowawczego harcerstwa, zbudowanego na Służbie i Braterstwie, pracy wychowawczej instruktorów harcerskich prowadzonej zarówno przed jak i w czasie II wojny światowej. Uważam, że w filmie zawarta jest CAŁKOWITA PRAWDA W PRZEDSTAWIENIU MOTYWACJI, DECYZJI I DZIALAŃ PODEJMOWANYCH PRZEZ BOHATERÓW, KTORE WYNIKAJA Z SYSTEMU WYCHOWACZEGO HARCERSTWA (program "Dziś-Jutro-Pojutrze”). Tu korzystałem z książek wymienionych powyżej (pkt.1), a także: Anny Borkiewicz-Celińskiej 'Batalion"Zoska"." oraz 3-tomów Zygmunta Głuszka "Szare Szeregi".
  4. Stwierdzenie, że przedstawiam w filmie fałszywy obraz relacji młodych bohaterów z rodzicami i przełożonymi. To nieprawda. Relacje te są zbudowane przede wszystkim na ogromnej TROSCE rodziców i przełożonych o ZYCIE ich dzieci i podopiecznych. Bo tak było.
  5. Teza, że zniekształciłem postać hm. Stanisława Broniewskiego „Orszy” — charyzmatycznego dowódcy Szarych Szeregów, wychowawcy młodzieży i niekwestionowanego autorytetu dla ówczesnych i wielu późniejszych pokoleń harcerek i harcerzy. Że obraz zaprezentowany w filmie jest bardzo odległy od tego człowieka wielkiej odwagi, mądrości i prawości. Niestety, ORSZA TAKI BYŁ, A NAWET GORSZY NIZ W FILMIE. Walczył o władzę, stanowiska, popadł w konflikt z "Zoską", Janem Rossmanem, Ryszardem Białousem. To wszystko można znaleźć w archiwach i dokumentach. Wspomnienia wielu osób o nim są bardzo złe. Dlaczego mam go wybielać? Uważam, że Rada Fundacji Harcerstwa Drugiego Stulecia nie zna historii i nie zajrzała do dokumentów i książek.

Na koniec listu Rada pisze: "Film ten nie zasługuje, naszym zdaniem, na rekomendowanie go dzisiejszej młodzieży, naszym córkom i synom, ich środowiskom i szkołom, ani dzisiejszym środowiskom i organizacjom harcerskim".
Jestem całkowicie przeciwnego zdania. Uważam, że zrobiłem FILM O BRATERSTWIE, PRZYJAŹNI, MIŁOŚCI I PRAWDZIWYM PATRIOTYŹMIE. I powinna go oglądać dzisiejsza młodzież. Natomiast Rada Fundacji Harcerstwa Drugiego Stulecia popełnia nadużycie moralne, wydając negatywną opinię bez obejrzenia filmu.

Robert Gliński - reżyser filmu "Kamienie na szaniec" ` -