Ruch harcerski jako czynnik budowania społeczeństwa obywatelskiego
Ruch harcerski jako czynnik budowania społeczeństwa obywatelskiego
Jakub Wygnański, Fundacja Badań i Innowacji Społecznych Stocznia
Spróbuję omówić trzy tematy. Jeden dotyczy tego, dlaczego dla mnie, kogoś, kto nie jest harcerzem ten ruch, który państwo reprezentują, podziwiam i zawsze podziwiałem. Dlaczego on mi się wydaje ważny z punktu widzenia kogoś, kto na tym ugorze budowania społeczeństwa obywatelskiego występuje jako jeden z maklerów i administratorów. Umyślnie autoironizuję w tej sprawie, bo chcę wyprowadzić z tego wniosek, że to, co państwo robicie, i to nie jest żadna kokieteria, to jest prawdopodobnie najważniejsze z punktu widzenia społeczeństwa obywatelskiego, bo te wszystkie próby budowania syntetycznego społeczeństwa obywatelskiego przez ustawy, przez pieniądze - to wszystko jest bardzo dobre, ale generalnie jest to zjawisko organiczne, ze wszystkimi swoimi konsekwencjami. Dahrendorf powiedział w 1989 roku, i to jest dosyć profetyczna wypowiedź, jak zmieniają się kraje po okresie transformacji. Mówił: w 6 miesięcy można odbudować reguły systemu społecznego w rozumieniu ustawodawstwa, wolnych wyborów. 6 lat zajmuje odbudowa rynku, i 60 lat odbudowa społeczeństwa obywatelskiego. Ktoś może powiedzieć, że społeczeństwo obywatelskie było zamrażane w Polsce 60 lat, to tyle samo będzie się odmrażać. Tak będzie. Co uczy nas tego, że ten zegar tyka pokoleniami: to nie są ani kolejne kadencje, to jest po prostu bardzo długi, złożony, organiczny proces, którego istotą jest tak naprawdę wychowanie – nie regulowanie, tylko wychowanie. Ja na państwa patrzę przede wszystkim jako na organizację wychowawczą, inną niż inne, ale siedząc w tej sali nie mogę nie wspomnieć, że 25 lat temu byłem jednym z najmłodszych uczestników okrągłego stołu i akurat ten mój stolik zajmował się czymś, co pewnie różnie państwo oceniacie, ale użyję najbardziej delikatnej moim zdaniem formy; demonopolizacją ruchu harcerskiego. Taki był jeden z wyników działania, boję się w ogóle wchodzić na to terytorium, ale to jest prawda. Mam lepszy lub zły udział w tym, że tak się akurat złożyło, ale to jest szczególnie istotne w tym wywodzie.
Państwo jesteście dość szczególną organizacją. Od czasu okrągłego stołu wybuchły organizacje pozarządowe. To jest ekosystem, który jest zaludniony przez prawie 100 tys. organizacji. Wy jesteście szczególną dosyć organizacją ze wszystkimi tego konsekwencjami i przywilejami i problemami, które z tego wynikają. Zacznę od tego, dlaczego wydaje mi się, że to, co państwo robicie, jest tak ważne. Po pierwsze wydaje mi się, że szczególne jest to, iż młodzież pracuje ze sobą. Ta konwencja, że istnieje starszy brat i starsza siostra, że oni dzielą się doświadczeniem jest szczególnie ważna w czasach, w których komunikacja międzypokoleniowa z różnych powodów jest bardzo trudna. To rówieśnicy często, albo niewiele więcej niż rówieśnicy, są autentycznymi autorytetami dla młodych ludzi i to trzeba przyjąć z pokorą, pewnie tak zawsze było. Po drugie w tym świecie, to wypowiadam w formie takich hasłowych opozycji, reprezentujecie idealizm przeciwko cynizmowi, który jest dosyć w moim przekonaniu powszechny. Po drugie myślę patrząc na was, na wasze mundury, że macie rzadką odwagę do identyfikacji z symbolami przeciwko takiej hipsterce i logomanii tzn. macie odwagę przyznawać się do symboli. To nie jest łatwe nosić mundur, to nie jest łatwo przyznawać się do flagi, do symboli narodowych. To wymaga w tych czasach pewnej odwagi i za to bardzo wam jestem wdzięczny. Po drugie stawiacie na rozwój, samorefleksję, pracę nad sobą, doskonalenie siebie przeciwko różnym formom takiego intelektualnego koszarowania, formatowania. Naprawdę stawiacie na to, co ludzie w sobie muszą przepracować i przerobić. Po drugie w tej strukturze ważny jest autorytet, przywództwo, demokracja. Mimo, że nosicie mundury – to nie jest wojsko. To jest instytucja społeczna, w której władze pochodzą z wyborów czyli to jest autorytet przeciwko biurokracji.
Braterstwo – to jest superważne - przeciwko plemienności. W tym, co robicie jest bardzo dużo elementów dobrze rozumianej rywalizacji, pięknej rywalizacji, dumy z tego, jaki mundur nosicie, jakie barwy, ale nie są to plemiona, które nawzajem chcą się wymordować. To jest bardzo ważne, żeby umieć zbudować taki system komunikacji między sobą. Żyjecie w świecie w jakimś sensie analogowym i rzeczywistym, przeciwko światu, który jest cyfrowy i czasami kompletnie wirtualny. Jak ktoś kiedyś wyciągnie wtyczkę, to chyba wszyscy pójdą do harcerzy pytać, w jaki sposób zestawić podstawowe sprzęty, żeby przetrwać. I to nie będzie zabawa biznesmenów w survival, tylko będzie prawdziwe pytanie, jak się rzeczy robi, jeżeli nie będzie już wszystkich tych zabawek. Moim zdaniem to jest ta rzadka umiejętność, którą wy pielęgnujecie.
Trwałość przeciwko ulotności. Żyjemy w świecie, w którym zaangażowanie w sprawy publiczne jest punktowe coraz bardziej; ludzie wchodzą – wychodzą. Harcerstwo pielęgnuje trwałość, także poprzez pokolenia, poświęcenie. Trwałość przeciwko czemuś, co jest zabawą często i chwilowym zainteresowaniem.
Służba przeciwko hedonizmowi, narcyzmowi. Widać, że jest to bardzo ważny element. To wcale nie jest łatwo to robić, wzywać do tego. Bardzo łatwo popaść w nachalny dydaktyzm, ale pojęcie służby jest tu niezwykle ważne.
Bezinteresowność przeciwko pazerności. Niezależność przeciwko wasalizacji. Nie chcę tu rozważać, jak te relacje z państwem regulować, czy nie regulować, ale harcerstwo ma piękną kartę obrony suwerenności Rzeczypospolitej, ale też piękne karty obrony własnej suwerenności. Naprawdę ta relacja jest jedną z bardzo szczególnych i musi polegać na uznaniu wzajemnej suwerenności. To nie jest kategoria konfliktowa, to jest kategoria partnerstwa.
Wreszcie interes publiczny przeciwko różnym zbiorowym egoizmom. To jest bardzo ważne i myślę, że w waszej pracy się przejawia.
Szacunek dla reguł przeciwko cwaniactwu. To jest jedna z rzeczy, która wydaje mi się najbardziej obrazoburcza; reguły powinny być tak skonstruowane, żeby uwzględniały specyfikę tego, w jaki sposób wy funkcjonujecie i nie uczyły, w jaki sposób reguły omijać. To jest moja pierwsza rekomendacja; żeby nie przyuczać ludzi do tego, że muszą kombinować, żeby przetrwać w tym porządku.
Jest szereg rzeczy, które są wyzwaniami dużych organizacji. Duże organizacje mają swoje cykle życiowe; one żyją, biurokratyzują się, czasami umierają nawet. Pewnie na co dzień zderzacie się z różnymi kryzysami, które – nie wiem, czy to jest bardzo pocieszające – ale dotyczą wielu organizacji.
Puentując – ostatni z punktów to jest relacja z państwem. Ja mam wrażenie, i to jest doświadczenie po 25 latach, że my byliśmy długo wychowani i kształtowani w takiej kategorii społeczeństwa obywatelskiego i państwa, które żyją w rywalizacyjnym konstrukcie, że im silniejsi jesteśmy my, tym słabsi są oni. W tej chwili żyjemy w czasach, w których szczęśliwie dla Polski nie trzeba umierać, trzeba dla niej żyć i społeczeństwo obywatelskie i państwo są słabe. Takie słabe były też przy okrągłym stole i tego nie udało nam się zmienić i, paradoksalnie, siebie nawzajem potrzebują, żeby się wzmacniać. I tego też państwu życzę.
Życzę też urzędnikom, politykom tego, żeby udało się przerwać tę spiralę – my nie wierzymy państwu i państwo nie wierzy nam. Państwo musi w pewnych zagadnieniach abdykować i zostawić coś samoorganizującemu się społeczeństwu. Nie widzę lepszego kandydata na wykonanie próby w tej sprawie niż harcerstwo. We wszystkich tych rzeczach, w których harcerze mogą być uznani z ich umiejętnością samoorganizacji, należałoby to moim zdaniem zrobić i to jest moje najszczersze życzenie do państwa, żeby udało się w tym miejscu zacząć odbudowywanie wzajemnego zaufania.