Harcerstwo jako system wychowawczy służący państwu
Harcerstwo jako system wychowawczy służący państwu
Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni
Kiedy myśli się o harcerstwie jako systemie wychowawczym służącym państwu, nie sposób nie odwołać się do podstawowego faktu z naszej historii, że harcerstwo jako metoda wychowawcza zrodziło się z inspiracji brytyjskim skautingiem. To jest jasne, ale czasami umyka nam to, czemu służył skauting wtedy, kiedy powstawał i kiedy inspirował się nim Andrzej Małkowski. To był koncept wychowawczy polegający na tym, że wciągało się do pracy na rzecz imperium młodych ludzi i nakładało się na nich zadania, które ich rozwijały, budowały, wychowywały, ale nie czarujmy się – była to służba imperium, nad którym w owym czasie nie zachodziło słońce. Imperium, które niewoliło wiele narodów. Paradoks ogromny, bo harcerstwo wzorowane na tymże skautingu miało dokładnie odwrotne zadanie. Zadanie, które polegało na tym, iż w służbie narodu, w łonie którego się zrodziło, miało przygotowywać młodych ludzi do obalenia kilku imperiów, a przynajmniej do wyrwania tym imperiom pewnych fragmentów ich dziedziny po to, by dla tego narodu, w którego łonie się zrodziło, stworzyć państwo.
Jak wiemy harcerstwo z tego zadania wywiązało się znakomicie; harcerze walczyli o państwo polskie na wszystkich możliwych frontach, we wszystkich możliwych powstaniach. Państwo polskie stało się faktem, potem trzeba go było bronić. Harcerskich oddziałów, pułków czy ochotników nie brakowało ani w obronie przed bolszewikami, ani w obronie przed Niemcami, a w bardzo krótkim okresie między tymi dwoma wielkimi bataliami, była praca państwowa, bo jakże inaczej nazwać obozy harcerskie na terenach zdominowanych przez mniejszości narodowe, gdzie obóz harcerski i polski harcerz byli często pierwszymi, życzliwymi wobec tych mieszkańców przedstawicielami panującego narodu. Tak się stało, że mieliśmy taką strukturę społeczną, że trzeba było ludzi różnych narodowości, wiar i wyznań dla polskiego państwa pozyskiwać. W tym również harcerze brali udział.
Powiedzmy szczerze, że harcerze nie tylko brali udział w odzyskiwaniu państwa dla Polaków; harcerze, może nie wszyscy, ale znakomita większość, stawali po właściwej stronie, po stronie narodu, przeciwko zdradzieckiemu państwu. Tak było chociażby w okresie lat 50., kiedy powstało mnóstwo organizacji harcerskich, konspiracyjnych, część tych harcerzy wzięła udział w walkach, według dzisiejszej nomenklatury, jako tzw. Żołnierze Wyklęci. Wtedy tak tego nikt nie nazywał. Część brała udział w pracach konspiracyjnych, dbających o przechowanie tradycji patriotycznych. Za to szli do więzień, do obozów pracy, w najlepszym wypadku tracili możliwość studiowania, ale nie zatracili kompasu; nie służyli państwu, które się obracało przeciwko narodowi. Harcerstwo oczywiście służy państwu, ale tylko wtedy, kiedy to państwo służy interesom narodu – nie inaczej. Dzięki wypracowanej przez z górą sto lat metodzie można powiedzieć, że harcerstwo dawało i daje dzisiaj Polsce przede wszystkim kadry, w moim przekonaniu – bezcenne. Kadry patriotyczne, ideowe, nawykłe do dyscypliny, do znoszenia różnego rodzaju trudów i niewygód, zaradne, samodzielne w działaniu. Takie kadry, które od młodych lat nawykłe są do kierowania innymi, do ponoszenia odpowiedzialności za siebie i za tych ludzi, którymi przyszło im kierować. Myślę, że to jest szczególnie ważne: to, że w harcerstwie uczy się odpowiedzialności, bo wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach właśnie odpowiedzialność za siebie, jest niezwykle deficytowym towarem i możemy jej brak obserwować w działaniach bardzo wielu ludzi i – z przykrością to powiem – nieraz ludzi na świeczniku, na którym się znaleźli zupełnie niezasłużenie. Myślę, że to jest najcenniejsza wartość, którą w harcerzach wyrabiają harcerskie organizacje, wszystkie. Znam wiele miejsc w strukturze państwa, w instytucjach państwowych, ale także w instytucjach samorządowych, z których sam pochodzę, gdzie praktycznie ta teza, o której przed chwilą powiedziałem się sprawdza.