Dlaczego Skole?

Dlaczego Skole?

Gawęda dh hm Grzegorza Nowika na zbiórce w Belwederze 30.11.2013

 

Żeby mówić o Skole to trzeba sobie najpierw uzmysłowić gdzie to było - Bieszczady wschodnie, kilkadziesiąt kilometrów na południe od Lwowa. Ale do miejsca zaraz przejdziemy, najpierw musimy sobie uzmysłowić czym był w tamtym czasie Lwów dla Polski. Musimy sobie uzmysłowić, że Lwów był stolicą. Był stolicą, dlatego, że tam był sejm galicyjski - jedyny parlament polski w tym czasie istniejący, tam było namiestnictwo, a więc rząd krajowy, autonomiczny polski. We Lwowie były trzy uczelnie, żadne inne miasto nie miało trzech uczelni - a więc środowisko akademickie, studenckie ogromne. Wreszcie z tego względu, że był stolicą autonomii galicyjskiej, był miejscem gdzie miały swoją siedzibę wszystkie najważniejsze organizacje polityczne, organizacje społeczne. Ergo tam się skupiała cała polska elita. Salony - we Lwowie, wystawy artystyczne - we Lwowie, życie towarzyskie, życie kulturalne - we Lwowie. Tym czym dzisiaj jest Warszawa i to jest rozbite jeszcze na wiele miast Polski, które mają swoje ogromne osiągnięcia we wszystkich tych dziedzinach o których mówiłem, wtedy to wszystko można było tylko znaleźć we Lwowie. A więc to co było we Lwowie miało swoje odbicie w Skole. I o tym będziemy musieli pamiętać.

Drugą rzeczą którą musimy pamiętać to jest czas. Pierwszy kurs który zorganizował Andrzej Małkowski - pamiętacie to był 20.03 (pamiętacie wszyscy, prawda?) 1911 rok. Pamiętacie w tym znaczeniu, że po tym kursie ukazał się w maju 23 maja ten pierwszy rozkaz itd. Ten kurs trwał dwa miesiące, ale te dwa miesiące były rozbite między popołudniowe zajęcia a życie zawodowe i to wszystko o czym przed chwilą mówiłem. Natomiast Skole, sześciotygodniowy kurs w lipcu i sierpniu 1911 roku, pierwszy kurs, dał sześć tygodni czasu na to żeby ludzie byli razem. Jola powiedziała dzisiaj, że wydzierała mikrofon z rąk. Tam nikt nie musiał wydzierać nikomu mikrofonu, bo go nie było. Ale nikt nikomu nie ograniczał czasu, dlatego że Skole to był taki czas i takie miejsce, niezwykle ważne, kiedy ci ludzie którzy tworzyli - tworzyli bardzo ekumenicznie, pochodzili z różnych środowisk orientacyjnych, ideowych, ba nawet politycznych - mieli czas na spotkanie i na rozmowę, sześć tygodni czasu na rozmowę ze sobą. I to jest niezwykle istotne. Drugi element po stolicy - to jest intelektualnej, politycznej, towarzyskiej, stolicy kulturowej Polski w tamtym czasie - to ten czas, który był absolutnie potrzebny i niezbędny. My dzisiaj mówimy o ekumenizmie – im było trochę łatwiej bo nie mieli zaszłości, a my mamy dziś trochę więcej zaszłości i być może tego czasu trzeba nam więcej, ale bez rozmowy i bez tego czasu nic nie będzie.

Trzecia rzecz, która jest ważna przy Skole, to jest atmosfera miejsca. To jest pierwszy stacjonarny obóz harcerski, tam się to wszystko narodziło. Namioty na polanie górskiej, wszystkie czynności które są związane z normalnym funkcjonowaniem. Marek dzisiaj mówił o tym, że kurs przebiega przez uczestnictwo, przez działanie. Druh pierwszy mówił o przygodzie. Wychowanie w harcerstwie odbywa się poprzez przeżycie, głębokie emocjonujące przeżycie. I oni tam przeżywali wszystko. Wykłady, wycieczki, ćwiczenia gimnastyczne, całe podstawy metodyczne - cała ta atmosfera oddziaływała kapitalnie, łącznie z wieczornymi ogniskami, na kształtowanie czegoś co tam się rodziło, a mianowicie wspólnoty.

Tylko cztery kursy odbyły się w Skole i te cztery kursy dały początek tego, co się stało w 1918 roku. Nie było niepodległej Polski a była już jedna wspólna organizacja wtedy, w osiemnastym roku Związek Harcerstwa Polskiego. Polski nie było a była jedność, tylko ta jedność była osiągnięta przez duch, który został zaszczepiony w Skole. W każdym kolejnym roku dyskutowano niezwykle ważne sprawy. Na pierwszym kursie w Skole, w jedenastym roku, wydyskutowano metody zjednoczenia Związku Nadziei, Oddziałów Ćwiczebnych przy tajnej Armii Polskiej i Ruchu Sokolego, a więc różnych organizacyjnych spraw. Na pierwszym kursie wydyskutowano też program stopni i program Prawa harcerskiego, które później Małkowski ogłaszał na łamach Skauta.
Na drugim kursie w Skole byli po raz pierwszy przedstawiciele z Kongresówki i jeden przedstawiciel z Wielkopolski. I tam zdecydowano jak będzie wyglądała struktura harcerstwa w całej Polsce. Z podporządkowaniem - nie organizacyjnym, bo o tym nie mogło być jeszcze wtedy mowy, ale ideowym - Związkowemu Naczelnictwu Skautowemu we Lwowie. To tam zdecydowano. Tam w Skole spotkali się przedstawiciele różnych organizacji warszawskich i jedną komendę wtedy dopiero utworzono, w dwunastym roku. A więc wyszło to poza ramy Galicji. Wreszcie kurs w trzynastym roku, który stworzył podstawy programowe - kolejne stopnie harcerskie, stopnie instruktorskie, kwalifikacje dla instruktorów - tam zostały wydyskutowane w ciągu tych długich, długich tygodni.
Wreszcie kurs w czternastym roku, który rozpoczął się ogromną burzą 10 lipca. Kiedy przyjechali przedstawiciele z Kongresówki, to zanim od pociągu doszli żeby się schować do takiej w góralskim stylu poczekalni - takie istnieją jeszcze na trasie między Nowym Sączem a Krynicą, takie w góralskim stylu małe poczekalnie. Więc zanim oni doszli do takiej poczekalni, byli całkowicie przemoknięci i zostali sfotografowani pod wielkim napisem „Biszkopty firmy Pischinger ze Lwowa”. I od tego czasu wzięła się nazwa „biszkopty”. Zobaczcie, nawet to Skole dały. Przemoknięty i łatwo odpadający jak biszkopt, jak zmoczy się, to jest zwiędnięty i rozpuszczony. I to się na tym kursie wzięło. Ten kurs niestety nie został doprowadzony do końca, bo wybuchła wojna.

Jest jeszcze jeden element niezwykle istotny przy wszystkich kursach w Skole, oprócz integracyjnych, ideowych, programowych elementów niezwykle ważny – to jest osobowość Andrzeja Małkowskiego. Zobaczcie, że tych przewodniczących Naczelnej Komendy a potem Związkowego Naczelnictwa Skautowego było mnóstwo. Nie wiem czy ktokolwiek z was potrafiłby wymienić chociażby jedno nazwisko członków tegoż Związkowego Naczelnictwa. Otóż nie to jest istotne kto będzie stał na czele organizacji, ale w organizacji jest istotne kto będzie kształcił instruktorów, bo to ci którzy kształcą kadrę decydują o programie, o idei i o życiu ideowym harcerstwa. Bez Andrzeja Małkowskiego i jego osobowości nie byłoby harcerstwa. Nie chcę tu umniejszać roli druhny i druha przewodniczących, broń Panie Boże. Ale od nich ważniejsze są takie osobowości jaką był Andrzej Małkowski, jaką po sobie zostawił. A on całego swojego ducha w Skole pozostawił.